 |
Kroniki Asgun "Bycie wychędożonym przez drapacza, nie może być przyjemne, no chyba, że dla ekstremalnych masochistów. " Til
|
Turniej [Veth, Rinet, Trish, Til, Tines]
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 17, 18, 19 Następny
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 18:49, 04 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
- Jeśli tak pojmujesz galanterię względem damy, to gratuluję - mówię, lekko się przycinając z powodu zębów podzwaniających jeszcze od zebranego w czerep ciosu. - I wiesz, ostatnio zaczęłam odnosić wrażenie, że traktujesz to wszystko nieco zbyt osobiście.
Teleportacja w róg areny - niech będzie lewy górny.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pon 23:29, 04 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
"Ale że co?! Czyli jednak walczą obydwoje?!" - pomyślałem nadal nie zdolny wydusić słowa. Po takiej dawce emocji nie byłem w stanie nawet poprawnie oddychać i raz na jakiś czas tylko robiłem wielki wdech i wydech. Nie byłem pewien czy to z braku tlenu, czy znów Trish przeskoczyła w ułamku sekundy, więc powoli zmusiłem nogi by z powrotem stanąć wsparty o brzeg okna.
"Co się dzieje? Wydawało mi się, że Veth dokona dekapitacji, potem, że tylko ją ogłusza, a teraz nawet Trish zrezygnowała z opcji poddania się. " Oczyma biegałem między dwojgiem zawodników starając się uspokoić jednocześnie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noruj
Quadfour

Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Wto 0:30, 05 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Po uderzeniu, Trish całą moc skupia na teleportacji. Wciąż nie ma many, ale udało jej się uciec po raz kolejny. Nie wiadomo ile jeszcze tego wysiłku wytrzyma, Veth trzyma się od niej o wiele mocniej.
Kolejność walki:
Veth
Trish
Dawaj Veth
Veth - 50% życia.
Trish - 12% życia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 0:46, 05 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Robię tylko krok między kolumny, dokładnie w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą stała Trish.
- Ja, osobiście? Nie powinnaś wierzyć w te wszystkie gesty i spojrzenia, myśleć, że wiesz co zaraz zrobię, zaglądać innym do głowy. Nie powinnaś wychodzić na arenę, jeśli nie potrafisz walczyć do końca. Pora na finał.
Trish nie jest żadną damą. To zatarta w boju, twarda kobieta, która pewnie przez tydzień przeżyła gdzieś w leśnej samotni więcej, niż ja przez całe lata w Mesmer, trenując z drewnianymi manekinami i czytając niezrozumiałe księgi. Jej duma jest więcej niż urażona, a ciało słabe, ale jestem niemal pewien, że pragnie zwycięstwa w turnieju bardziej niż ja. A jeśli przegra, to tylko dlatego, że w decydującym momencie zabrakło jej wiary.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 0:47, 05 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 2:43, 05 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
- Til. Nie rozumiem co się dzieje. Najpierw ona motyle, teraz on się wystawia. To chyba więcej niż tylko pojedynek na siłę i moc. - w końcu przemawiam do Tila patrząc na zbyt odległe postaci, by cokolwiek zrozumieć z tego co może się tam dziać obok walki.
"W takim układzie wygra paladyn, jeśli Trish nie walnie go ciosem krytycznym, lub Trish, jeśli uniknie jego pierwszego ataku. Ledwo się trzyma na nogach. Przyda się jej pewnie potem dobra strawa." - staram się ocenić z dala, ale ciężko w tej sytuacji powiedzieć czego się spodziewać.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 2:45, 05 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 12:20, 05 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Za kogo on się do cholery uważa? Nie dość, że śmie mnie pouczać, to jeszcze daje mi fory? Czuję, jak w gardle rośnie mi kula zimnej wściekłości. Nie traktujesz tego osobiście? To ja potraktuję.
- Chędoż się, panie Najmądrzejszy.
Odnowienie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 12:49, 05 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Ah, tylko dla tego momentu warto było popełniać te wszystkie błędy podczas całego turnieju. Spokojnie przechodzę po ukosie za kolejną, bliższą kolumnę.
- Gadaj zdrowa, ale z tego narożnika nie ma już ucieczki, Trish.
Staram się więcej nie myśleć, za kilka sekund powinno być po wszystkim.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 14:31, 05 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
- Co ty nie powiesz? A niby skąd pomysł, że zamierzam uciekać?
Jeśli tego właśnie chcesz, to proszę bardzo. Kula ognia.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noruj
Quadfour

Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Wto 17:09, 05 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Podczas finału dzieje się tyle, że niektórzy widzowie nie zdążą nawet zareagować, a już zawodnicy czynią kolejne ruchy. Widzowie ucichli i patrzę z niecierpliwością, kto położy kogo na łopatki. W pewnym momencie, przeciwnicy bardziej se sobą rozmawiali, niż walczyli. To osobista walka?
Trish odnowiła manę na kolejne dwa zaklęcia i wypuszcza na zranionego Vetha ognisty pocisk. Porządne zaklęcie, trafia prosto w Paladyna - ten mimo, że cały czas twardo się trzyma, to mógłby nie przetrwać kolejnego, mocnego uderzenia.
Kolejność walki:
Veth
Trish
Dawaj Veth
Veth - 16% życia.
Trish - 12% życia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 17:42, 05 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
- Racja. Nie zamierzasz.
Przyznaję, jestem wycieńczony. Wypadam zza kolumny i potężnym zamachem staram się zakończyć to przedstawienie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 17:55, 05 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Przegrana czarodziejki, jest tylko kwestią czasu:
- Nigdy walka nie jest tylko na siłę i moc, nastawienie też się liczy.
Odpowiedziałem, wyjaśniając paladynowi, lecz po chwili dodałem.
- Chociaż to już nie jest ważne, teraz wszystko się zakończy.
Widzę, że paladyn przygotowuję się do ciosu. To definitywnie koniec.
\\\
Przepraszam za nieobecność, miałem pewne problemy.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noruj
Quadfour

Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Wto 17:57, 05 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Ledwo żywy Veth dopada do Trish i posyła uderzenie mieczem Paladyna. Ostateczny cios. Trish pada na ziemię, a zespół lekarzy, którzy dawno skończyli z Rinetem, natychmiast biegnie ku magiczce, żeby podnieść ją z ziemi. Tak się kończy ostatnia z walk, ludzie wiwatują na cześć zwycięzców turnieju, bo nie można zapominać o Poszukiwaczu, który także przyczynił się do wygranej. Veth wygląda jakby miał zaraz paść, zwłaszcza, że napięcie zaczyna z niego uchodzić. W tym czasie, Rinet zauważa, że jego przyjaciel wygrał.
Erebos woła uroczyście - Cóż to była za walka! Moi państwo. Veth Ark z Gednir i Rinet z Senos. Brawa. Pogratulujcie także Ralphowi i Trish, którzy walczyli do ostatniej kropli potu i krwi - wygląda na to, że magom udało się uratować Ralpha od śmierci, ale jego mina nie wyraża zbyt wiele...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 18:13, 05 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Sekunda tryumfu miesza się z nawałnicą sprzecznych emocji i uczuć. W zupełnym otępieniu daję radę jeszcze przyklęknąć i wyszeptać dwa słowa do Trish, przejść i pokłonić się przed obliczem Erebosa, po czym powolnym krokiem zwlekam się z areny.
Muszę odpocząć.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 18:28, 05 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Szkoda, że nie widziałem całej walki, ale cieszę się, że Veth doprowadził tę walkę na naszą stronę. Teraz wreszcie mogę odpocząć. Mam nadzieję.
A gdy magowie uratowali Ralpha, ulżyło mi. Spuściłem mu niezły łomot.
- Tak jest! - mówię do siebie w duchu. Na razie zostaję na miejscu, nie mam już siły. Później zgarnę laury.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 19:13, 05 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
- Eh... Koniec. Chyba zacznę więcej ćwiczyć ciało niż umysł, patrząc na to kto wygrał. A Ty Til? I tak w ogóle, kiedy możemy się stąd ruszyć do walczących w finale? Chciałbym choćby zobaczyć co z tymi, którzy padli. - zamachuję się ręką zamykając dłoń w geście niezadowolenia i zaczynam zerkać na wyjście w oczekiwaniu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 21:12, 05 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Gdyby nie było paru przypadków, które znacząco wpłyneły na losy walki to na arenie nadal stałaby Trish, tym razem jako zwyciężczyni.
Dlatego glupotą jest twierdzenie, że ciało jest ważniejsze niż umysł. Twój pogląd paladynie zostawia wiele do życzenia, ale spokojnie, to nic złego:
- Ja będe robić to, co zawsze. A poza tym, dokładnie wiesz, że za niedługo tutaj przybędą. Będą musieli obserwować wręczanie nagród.
Rzekłem ze spokojem, nadal obserwując centrum areny i pobliskie jej obszary.
Czy mi się zdaję, czy tam widzę przytomnego już maga Burguna, wcześniej wyrzuconego jak szmaciana lalka w powietrze?...
Chyba spadł mi właśnie kamień z serca, ich umiejętności leczenia są niezwykłe. Widocznie Rinet też jest już trzeźwy, gdyż widzę go tam, w oddali,
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noruj
Quadfour

Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Wto 22:56, 05 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Niedługo potem, Veth i Rinet odeszli do pokoju uczestników, aby odpocząć po finale. Tak polecił im Vangar - do oficjalnego zakończenia miała minąć dłuższa chwila. Gdy wspinali się po schodach, ludzie wciąż wiwatowali, a Trish dochodziła do siebie. Za chwilę i ona miała przybyć do pozostałych. Ralph ciągle był pod opieką magów, ale z tego co zauważyliście, przenieśli go gdzieś do zamku, aby zająć się nim lepiej. Erica w tym czasie opuściła zamek - stwierdziła, że nie ma ochoty oglądać "nudnego" zakończenia. Po jakimś czasie - Veth, Rinet, Til, Tines, Trish i Aluxes znaleźli się w pokoju uczestników...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 0:00, 06 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Na razie nie mam ochoty do nikogo się odzywać, więc po prostu siadam na pierwszym wolnym miejscu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 1:59, 06 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
- Ja ćwiczyłem prawie sam umysł poza treningami paladynów. Teraz to muszę trochę odmienić. - mówię do Tila jeszcze w drodze do sali.
Gdy znaleźliśmy się w sali zobaczyłem, że Trish wygląda na niezbyt radosną. Przysiadam się obok niej i szturcham lekko.
- Nie chmurz się tak. Jeszcze nie jeden turniej wygrasz. To jak? Dasz się zaprosić na spacer do karczmy i małe co nie co w środku? Ja stawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 13:55, 06 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Czemu jestem taka smutna? Przeszukuję głowę w poszukiwaniu powodu, ale najwyraźniej skrył się bardzo głęboko, bo nigdzie nie potrafię go odnaleźć. Choć jednego jestem pewna - nie chodzi o przegrany finał.
- Och nie, nie przejmuję się porażką. Chyba... chyba po prostu jestem zmęczona. - Opieram głowę na ramieniu Tinesa, ale zaraz znów ją unoszę. - Oj, przepraszam, nie zapytałam, czy mogę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|