Forum Kroniki Asgun Strona Główna Kroniki Asgun
"Bycie wychędożonym przez drapacza, nie może być przyjemne, no chyba, że dla ekstremalnych masochistów. " Til
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Miasto Orków [Veth, Cathrina, Rieux, Rinet]
Idź do strony 1, 2, 3 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kroniki Asgun Strona Główna -> Scenariusze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Noruj
Quadfour
Quadfour



Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Opolskie

PostWysłany: Sob 18:40, 02 Sty 2016    Temat postu: Miasto Orków [Veth, Cathrina, Rieux, Rinet]

Jest rok 139, dzień 80.

Sytuacja w Asgun robi się coraz bardziej napięta. Bardzo często zdarza się, że wojsko Erebosa łapie zwiadowców Zjednoczonych Miast Północy, którzy kręcą się w okolicach Gednir. Z prasy dowiedzieliście się, że mały oddział ze stolicy – odczarował Kapliczkę Burguna, która leżała w okolicy ruin miasta Mesmer. Z jednej strony to małe zwycięstwo sprawiło, że morale w stolicy się polepszyły, ale z drugiej strony sprowokowało to przeciwników...

Minęły trzy tygodnie od ostatnich ważniejszych wydarzeń w Kronikach. Przez ten czas nie leniuchowaliście, paladyn Veth odbywał nowy etap szkolenia, który miał sprawić, że z Wojownika Zakonu stanie się pełnoprawnym Paladynem, rekrut Rieux ciągle szukał sposobności do jakiejś pracy. Był zresztą jednym z ludzi, którzy odczarowali kapliczkę, ale zwykle o tym nie mówił. Wojowniczka Zakonu Cathrina dopiero zaczynała swoją przygodę.

Było południe, kiedy wszyscy troje staliście przed gospodą „U Lucy” w stolicy – mieście Gednir. Jak możecie się domyślić, zostaliście wysłani na pewną misję. Zadanie to, było ściśle powiązane z treningiem Vetha. Każdy Wojownik Zakonu, aby stać się Paladynem, musi skonstruować swój własny miecz. Taki miecz posiada specjalne właściwości – ale na nieszczęście Paladynów – miejsce do odprawienia rytuału zostało dawno zajęte przez przeciwnika. Logicznie – znajdowało się przy mieście Mesmer, dawnej stolicy Zakonu Magii. Wzgórze zresztą było legendarne, bo to tam doszło do pokonania Melvera – ostatniego przywódcy Zakonu Estasa.

Co teraz? Ano – Zakon Magii odkrył nowe miejsce mocy. Znajdować się miało w Górach Centralnych, w samym środku starego miasta Orków. Zadaniem Vetha i Cathriny było sprawdzenie tego miejsca i przygotowanie go do późniejszego wykorzystania przez innych Paladynów. Veth miał też skonstruować swój miecz – miał przygotowaną do tego rękojeść, kryształ i ostrze.

Cathrina była bardzo młoda, miała zaledwie 19 lat, niebieskie oczy i włosy koloru ciemnego blondu. Była raczej średniego wzrostu i zdecydowanie atrakcyjna. Miała ona towarzyszyć bardziej doświadczonemu koledze z Zakonu i nabrać wprawy. Dodatkowo, był z wami Rieux – umięśniony Rekrut Gednir o długiej brodzie i ciemnych oczach, który sam zgłosił się na wyprawę, aby poprawić swoje zdolności. Co prawda moglibyście już wyruszyć w stronę gór centralnych, ale coś mówiło Vethowi, że jak zwykle może czyhać na was jakaś niespodzianka i postanowił postarać się o lepsze przygotowanie. Wobec tego wybraliście się do gospody, gdzie jak słyszeliście – przebywał właśnie Rinet, poszukiwacz. Znajomy Vetha.
Staliście właśnie przed drzwiami do gospody.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noruj dnia Nie 2:34, 03 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 19:33, 02 Sty 2016    Temat postu:

Niech to szlag. Nie dość, że idziemy po jakiegoś pajaca z gildii poszukiwaczy to jeszcze do tawerny. Nie mam najmniejszej chęci
poznawać nikogo z tej przeklętej (przeze mnie) gildii. A wygląda na to że będę musiał. I to wszystko przez tą cholerną wojnę. Ale trzeba było łapać
robotę taką jaką była. Poza tym może nie nadarzyć się lepsza okazja, aby poobcinać parę orkowych łbów, rąk i innych części ciała. Może uda mi się
zrobić z nich jakieś gustowne kolczyki?
- myślę, a na moich ustach pojawia się mały uśmiech z powodu jakże nieprzyzwoicie udanego żartu.


Uchylam drzwi gospody. Moi towarzysze chyba gapiliby się w te drzwi przez pół dnia. Przechodzę przez próg tawerny.

Nienawidzę tego typu miejsc. Chcę stąd szybciej wyjść niż wszedłem.

Wzrokiem przeszukuję siedzenia w karczmie, aby znaleźć poszukiwacza. Z tego co Veth powiedział wcześniej jest to "Kudłaty chłop o przeciętnej (lecz
nieco umięśnionej) budowie i ciemnych włosach " i ma na imię Rinet.


///Zmieniam formę prowadzenia narracji. W tym PBF'ie zdecydowanie ciężko jest ją prowadzić w czasie przeszłym dokonanym, bo nie wiadomo
czy to co zrobiłem się udało czy nie.
///Można sobie zmienić wyposażenie (w sensie z miecza na młot/topór) czy będzie to możliwe na wyprawie (jak Caan i Trish) przy śmierci
przeciwnika?
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 20:29, 02 Sty 2016    Temat postu:

Jeszcze nie wyszliśmy z miasta, a już węszę problemy. Oby Rinet był na miejscu, w razie czego narwańca od przechodzenia przez drzwi i nadziewania się na pułapki już mamy.

- Cath, wszystko gra? Chodźmy już, Rinet na pewno nam nie odmówi jeśli zobaczy twoje towarzystwo. Zresztą pewnie i tak nie ma nic lepszego do roboty.

Czekam na potwierdzenie i dopiero po chwili wchodzę do gospody.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 23:13, 02 Sty 2016    Temat postu:

-Tak, wejdźmy.
Odpowiadam i kieruję się do wnętrza gospody.
Powrót do góry
Noruj
Quadfour
Quadfour



Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Opolskie

PostWysłany: Sob 23:35, 02 Sty 2016    Temat postu:

Wchodzicie wszyscy do środka. Mimo, że jest dopiero południe, od razu uderza was woń alkoholu. Na prawo znajduje się wielka izba, w której widzicie kilka stołów, a przy nich oczywiście ludzie pijących i jedzących. Po samym spojrzeniu na tę gospodę, nikt by nie powiedział, że nastały ciężkie czasy i wojna.

Na lewo widzicie ladę, a za nią starszą kobietę czyszczącą obecnie jeden z kufli. Przy ladzie siedzi nie kto inny jak Poszukiwacz Rinet. Rozmawia właśnie z młodą kobietą, której opowiada o pracy Poszukiwacza...
Rinet jest młodym mężczyzną o ciemnych, kudłatych włosach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 23:42, 02 Sty 2016    Temat postu:

Cholera. Cholera. Lustruję wzrokiem Cathrinę.

- Musimy go jakoś podejść. Chociaż... Może wcale nie.

Czekam na to, co w rozpędzie zrobi Rieux. W razie gdyby się zgubił, wskazuję mu dyskretnie gdzie stoi Rinet.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 23:54, 02 Sty 2016    Temat postu:

Zanim jeszcze postawiłem krok czułem zapach potu pomieszanego z alkoholem. I o ile ten pierwszy mi nie przeszkadza to ten drugi wywołuje
odruchy wymiotne.

Jak ludzie mogą pić to dziadostwo. - myślę - To ja już wolałbym, aby barman naszczał mi do kubła.

Oglądam się na lewo. Za ladą stoi kobieta. Niemłoda.

To pewnie ta cała Lucy. O, a tam widzę chyba naszego zaginionego. Poszukiwacz jak się patrzy. Kudłate włosy, siedzi przy ladzie i zagaduję
młodą panienkę. Spodziewałem się tylko kogoś starszego i bardziej doświadczonego. Chyba zaczynam żałować, że zgodziłem się na jego
obecność. Zresztą co ja sobie wmawiam. I tak nie miałem żadnego wyboru.


Pozwalam ruszyć Vethowi pierwszemu. Jeszcze mógłbym dać Rinetowi omyłkowo w mordę.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 23:55, 02 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 0:04, 03 Sty 2016    Temat postu:

Rozglądam się po sali. Nie zbyt często bywam w tego typu miejscach, więc i teraz postanawiam zachować dystans. Za dużo tu różnych pijanych typków. I choć jest ze mną dwóch chłopów, a trzeci ma zaraz dołączyć, to jednak wolę poczekać przy wejściu.
Pokazuję tylko Vethowi machnięciem ręki, aby ruszał po kolegę.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 0:51, 03 Sty 2016    Temat postu:

- Hej, Rinet.

Uśmiecham się szeroko, więcej chyba nie trzeba.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 1:01, 03 Sty 2016    Temat postu:

Oho, słyszę znajomy głos. Patrzę za siebie.

A niech mnie, jeśli nie jestem pijany! Przecież to Veth! I to z towarzystwem. Cóż to za ślicznotka? Nie wiedziałem, że Veth gustuje w dużo młodszych od siebie panienkach. A ten drugi? Wygląda dość nieprzyjaźnie, chyba nie przepada za tego typu lokalami.

- Veth? Kopę lat! A ty co robisz w takim miejscu, jak to? Przedstawisz nas?

Czuję, że coś jest na rzeczy. Wyglądają zbyt poważnie, na pewno nie przyszli tu dla rozrywki.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 1:21, 03 Sty 2016    Temat postu:

- W zasadzie nie minął miesiąc, ale wpadam, bo Zakon ma dla nas nowe zadanie. Nie do końca rozumiem co nimi kieruje, ale mamy udać się w Góry Centralne i bardzo, BARDZO przydałby nam się rozsądny poszukiwacz.

Spoglądam ostrożnie na boki.

- To Rieux, był w tym oddziale, który odczarował kapliczkę pod Mesmer. Niewiele mówi, ale jest tu na ochotnika, więc... Młoda to Cath, to chyba jej pierwsza wyprawa bez ciężkozbrojnej obstawy poza miasto, ale widać od razu, że to konkretna dziewucha. Powiem Ci więcej w drodze?
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 1:34, 03 Sty 2016    Temat postu:

- Nie musisz mnie namawiać. I tak nie mam nic lepszego do roboty. Miło was poznać.

W końcu coś się podzieje. To były najnudniejsze trzy tygodnie w moim życiu. Czasem tęsknię za domem i odganianiem szkodników od upraw staruszka.

- Mogę ruszać choćby zaraz.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 1:36, 03 Sty 2016    Temat postu:

Zwracam się teraz z uśmiechem do Rineta:
-Mam nadzieję że będzie nam się dobrze współpracowało.


Odwracam wzrok do Vetha.
-Jak wspomniałeś jestem "konkretna". Więc konkretnie chcę działać.
Skoro powitanie mamy z głowy, a mamy zadanie do wykonania, ruszajmy.



///

Edytowałam, ponieważ Rinet napisał w tym samym czasie co ja.
I było niespójnie.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 1:41, 03 Sty 2016, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 2:22, 03 Sty 2016    Temat postu:

No tak. Jak się cieszę, że te "przyjemności" poznania mamy za sobą. Podczas ich rozmowy założyłem ręce na klatce piersiowej na krzyż i spoglądałem na
dziewczynę, przy której siedział Rinet. Dość szybko przestał nią się interesować, gdy zobaczył Cathrine. Zresztą niczego innego się nie
spodziewałem po poszukiwaczu. Zrobiła taką minę, że prawie jest mi jej szkoda. Prawie.

Cóż takie życie słonko... - myślę, odwracam się na pięcie i ruszam w stronę drzwi. W głębi duszy mam nadzieję, że podróż będzie co najmniej tak
dobra jak ostatnia. Bo nie powiedziałbym, że źle się bawiłem z Tinesem i Tristaną. W szczególności po wyjściu z Mesmer.

Swoją drogą... Ciekawe skąd Veth wiedział, że oczyściłem tą kapliczkę. Ta sprawa musiała go jakoś specjalnie zainteresować, skoro wiedział, że byłem
też tam ja.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 2:23, 03 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 3:41, 03 Sty 2016    Temat postu:

Odczekuję moment wahając się co dalej. Pewne rzeczy muszą poczekać. Na razie.

- Dobra, jeśli jesteś gotowy, to możemy ruszać natychmiast. Ale coś mi mówi, że w drodze przez góry czeka nas prawdziwa męczarnia.

Ruszam zaraz za Rinetem, w razie czego wskazując kierunek ku południowej bramie miasta.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 4:08, 03 Sty 2016    Temat postu:

//Spokojnie, jeszcze nie odszedłem od lady ;]

- Wezmę tylko swoje rzeczy. Dajcie mi kilkanaście minut.

Dziękuję ładnie za napitek i ruszam w kierunku mojej chałupki, by zabrać wszystko, co potrzebne w wyprawie. Nie mogę się doczekać, nuda niesamowicie dawała mi w kość. Znowu otrzemy się o śmierć i rozbijemy parę północnych łbów. Może nawet będziemy znów rozmawiać z drzewami? I do tego poznam nowych ludzi.
Po zabraniu ekwipunku wracam do towarzyszy i daję im znak, że mogę ruszać.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 5:39, 03 Sty 2016    Temat postu:

Gdy poszukiwacz poszedł się przygotowywać się do wyjścia, postanowiłem, że nie będę tu na niego czekał. Zdecydowanie nie lubiłę takich miejsc. Zbyt
gwarno tutaj. Nie, żeby w wojsku było inaczej. Po prostu... nie lubiłę miejsc, gdzie wszyscy inni się bawili. Chyba właśnie sobie uświadomiłem, dlaczego
tak naprawdę nie lubiłem przebywać w towarzystwie. Po prostu nie umiałem się bawić ze wszystkimi. A to potrafi zniechęcić do miejsc, w których zabawa
grupowa jest chlebem powszechnym. A jeśli do tego dochodzi alkohol, to wolę nigdy się tam nie pojawiać. Zanim skończyłem rozmyślać o mojej
niechęci do tawern, zdążyłem już dawno z niej wyjść. Zaczerpnąłem świeżego powietrza i czekałem tutaj na tą całą zgraję.
Powrót do góry
Noruj
Quadfour
Quadfour



Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Opolskie

PostWysłany: Nie 13:05, 03 Sty 2016    Temat postu:

Rinet pobiegł przygotować się do podróży.

Zostawiłeś dziewczynę przy ladzie z rozdziawionymi ustami. Jest trochę w szoku, kiedy ty ruszasz do Zamku i zabierasz wszystkie potrzebny rzeczy do podróży. Wszyscy zresztą jesteście nieźle przygotowani na wyprawę. Każdy ma nieco bandaży na ewentualne rany, a Veth dodatkowo dzierży dwie mikstury życia. Rinet ma także wodę święconą, którą otrzymał od znajomej magiczki.

Wychodzicie z knajpy, a świeże powietrze uderza wam do nozdrzy. Kierujecie się w kierunku bramy południowej - stamtąd musicie udać się na wschód w kierunku Gór Centralnych. Będziecie wędrować tam z dwie godziny...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 13:23, 03 Sty 2016    Temat postu:

W drodze opowiadam Rinetowi o wszystkich szczegółach. Jest we mnie też pewien niepokój, podobny do tego, gdy maszerowałem u boku Arthilla, ale póki co unikam ewentualnych konfrontacji.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 15:02, 03 Sty 2016    Temat postu:

Trzymam się z tyłu. Mam do tego kilka powodów. Z przodu idzie ten poszukiwacz. Nie widzi mi się z nimi zaprzyjaźniać. Poza tym wolę go mieć na oku. Nie żebym się go bał, raczej nie zapałał do mnie przyjaźnie. Będe zachowywał się cicho to może przestaną zwracać na mnie uwagę. Chociaż cała paczka wygląda na sympatyczną. Wolę jednak nie wiązać się z żadną organizacją prócz wojska. Szkoda że w czazie wojny to raczej mało możliwe.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kroniki Asgun Strona Główna -> Scenariusze Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 1 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin