 |
Kroniki Asgun "Bycie wychędożonym przez drapacza, nie może być przyjemne, no chyba, że dla ekstremalnych masochistów. " Til
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 0:56, 06 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
- Co do sklepu to mijaliśmy jeden, więc chodźmy się cofniemy szybko i idziemy do tego tartaku. Trish. Wiesz, że chodziło o inny rodzaj zmiany decyzji, niż zupełny brak zainteresowania. Poza tym. Nie byłem pewien, czy nie nakryjecie ich na czymś związanym z przywłaszczeniem sobie artefaktu. A może akurat byście trafili jak chcieliby go komuś sprzedać? Mój ojciec mówił by uważać na ludzi, bo nawet szczur przyparty do muru rzuci się na silniejszego przeciwnika. - odpowiedziałem z miną pełną powagi. Gdy tylko grupa zdecyduje się ruszyć podążę za nimi.
"Spróbuj się o taką zmartwić, a ta Cie wyśmieje" - prychnąłem z tą myślą robiąc na chwilę obrażoną minę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Nie 3:06, 06 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Widok prychającego jak rozzłoszczony kot Tinesa sprawia, że mimowolnie się uśmiecham. Ciekawe, czy lubi, jak się go drapie za uszkiem?
- Może i nie byłoby źle, gdybyśmy ich na czymś nakryli, bo wtedy sprawa rozwiązałaby się sama. - Wzdycham ciężko, ruszając w stronę sklepu. - Ale choć drwal, z którym rozmawialiśmy, sprawiał wrażenie nieźle przestraszonego, to wyciąganie z tego daleko idących wniosków wydaje mi się mocno przedwczesne. Wolałabym sprawdzić inne opcje, zanim na podstawie tak wątłych poszlak zaczniemy kogoś oskarżać.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 3:07, 06 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Nie 3:27, 06 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
- Jak najbardziej. Nie miałem zamiaru ich prześwietlać. Widzę jednak, że niektórym humor dopisuje. Zgodzę się z pewnym bardem, że uśmiech kobiety to jeden z cudów świata, ale ruszmy po te bandaże. - zacząłem się już niecierpliwić wyczekując okazji by się wykazać i zakląłem w duchu, że nie wstrzymałem języka, gdy Trish ruszyła do przodu.
"Już zaczynają mnie ręce świerzbić. Klepnąłbym coś nieco... Albo pomachał mieczem" - obserwuję jak Trish odchodzi i czekam na reakcję reszty towarzyszy. "Tym razem zostaję z tyłu. I tak jak będziemy szukać, to nie znam się na działaniu tego czegoś."
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noruj
Quadfour

Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Nie 17:46, 06 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Dość szybko docieracie do sklepu, który właściwie jest tylko małym stoiskiem, za którym siedzi sędziwa mężczyzna, spokojnie palący fajkę. Widzicie mnóstwo niedbale wyłożonych przedmiotów - wśród nich dostrzegacie także zestawy lecznicze, w których skład wchodzą bandaże i umagicznione maści na rany. Jesteście w stanie kupić dla każdego po jednym zestawie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Nie 18:37, 06 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Po dotarciu do budynku,
rozglądam się po asortymencie sklepu.
Przypatruję się uważnie bandażom i innym przedmiotom.
Moją uwagę przykuwają zestawy lecznicze, przypominam sobie, że takie oto zestawy są idealne na obrażenia, gdy w okolicy nie ma lekarza.
Ja jestem kimś lepszym od zwyczajnego lekarza i można by pomyśleć, że takie zestawy będą bezużyteczne z racji mojej obecności,
ale mimo to uważam, że mogą one się nam przydać.
Po chwili zakupuję ów przedmioty
,, Dzień dobry, chcielibyśmy zakupić... cztery takie oto zestawy lecznicze. " - Powiedziałem, wskazując palcem na zestawy, aby po chwili za nie zapłacić.
Sprzedawca wygląda mi na osobę spokojną, lubiącą odpoczynek.
Jedyną rzeczą do której mogę się przyczepić jest palenie fajki przez niego.
Nie lubię zapachu palącej się fajki.
Zawsze ta woń drażniła moje nozdrza.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Nie 21:19, 06 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Skoro Til zajął się zakupami, to ja, wdychając z lubością zapach tytoniu, z ciekawością przeglądam wyłożone w sklepiku towary. Wprawdzie Zakon, zaopatrując nas w fundusze na tę wyprawę, nie popisał się specjalną hojnością, ale może znajdę w tym uroczym bałaganie jakiś drobiazg, który będzie mi przypominał o Trenis, gdy na stare lata zbierze mnie na wspominki. O ile oczywiście za chwilę nie zeżrą nas drapacze czy inne paskudztwo i jakoś dociągnę do tych starych lat...
\\\
Żeby nie było, że dopowiadam sobie za dużo - o szczupłości naszych zasobów finansowych wnioskuję z faktu, że stać nas na tylko cztery zestawy lecznicze.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noruj
Quadfour

Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Nie 23:04, 06 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Til otrzymał od mężczyzny zestawy lecznicze. Trish w tym czasie rozgląda się za jakąś pamiątką. Po chwili magiczka wygrzebuje małą drewnianą figurkę, która dość ładnie odwzorowuje miasto Trenis zamknięte w kuli. Gdy ją potrząsa, jakieś białe kuleczki imitujące śnieg zaczynają spadać na miniaturowe miasteczko.
///
Aż 4.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Noruj dnia Nie 23:04, 06 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pon 3:24, 07 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
- To jak? Zbierajmy się. Mam nadzieję, że zdążymy zbadać okolice tartaku nim nastanie zmrok. Raczej ciężko będzie badać cokolwiek bez dobrego światła. - powiedziałem Til zapłacił za towar. Wtem zobaczyłem, iż Trish kręci się przy kramie.
"Ehh... Nie ma wątpliwości, że Trish jest kobietą, ale mogła odstawić trochę na później te kobiece potrzeby. Jak zwykle kobieta świetnie się czuje przy straganie."
Zacząłem się rozglądać badając ile czasu mamy do zmroku. "Niby nie spędziliśmy dużo czasu na kompletowaniu informacji, ale już sama drogę przez miasto trochę ujęła czasu z dnia" Zacząłem się niecierpliwić i rozglądałem się nieco nerwowo tupiąc przy tym w miejscu. Coraz bardziej mnie ciągnie do jakiejś walki. Rzuciłbym się na przeciwnika, albo przynajmniej stoczył jakiś pojedynek. Mimo, że towarzystwo kobiety powinno wpływać łagodząco na obyczaje, coś mnie teraz kłuło wręcz by się stąd ruszyć.
"I tak z tą maginią nigdy nie wiadomo. Raz troskliwa jak żona, czy matka, innym razem żarty se stroi jak na szkoleniu towarzyszka. Til wydaje się być bardziej stabilny. Czy zawsze tak jest u magów? Dobrze, że nie poszedłem za rodzicami. Może to sprawa wyboru boga którego mocą się posługuje?" - starałem się zachować jednak spokojny wyraz twarzy. Zwłaszcza mocno musiałem to robić kiedy patrzyłem w stronę Trish.
\\\
Co do zestawów, to się szczerze zdziwiłem, że to 4 pełne zestawy, a nie 2-3 bandaże. Wybaczcie, jeżeli coś mi się poprzestawiało powyżej. Ten post miał być o wiele dłuższy, ale jak zwykle przed wysłaniem coś mnie oderwało, a gdy do niego wróciłem i kliknąłem "wyślij" to kazało mi się logować i skasowało całą pracę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pon 13:39, 07 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Miasto zamknięte w magicznej kuli... Jak urzeczona wpatruję się w stworzony ręką anonimowego boga, miniaturowy świat. Ciekawe, czy jest gdzieś w nim maleńka Trish, która też wpatruje się w kulę, w której jest kolejna Trish, usiłująca dostrzec następną... A może ja też jestem w takiej kuli, tylko większej? I patrzę sama na siebie z góry, zastanawiając się, która z nas jest prawdziwa - ona jedna, my wszystkie, a może żadna? Z zamyślenia wyrywa mnie głos Tinesa. Czy mi się wydaje, czy pobrzmiewa w nim nutka zniecierpliwienia?
- Spokojnie, Tines, jeszcze zdążysz zostać bohaterem. - I mam nadzieję, że twoje piękne ciało nie zamieni się przy tym w stertę martwego mięsa. - O ile się nie mylę, to jeszcze nawet nie minęło południe.
Bez pośpiechu odwracam się do sprzedawcy - nie ma mowy, żebym wyszła stąd bez tej kuli.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 2:50, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
" Ta niewiasta chyba mnie prowokuje. Może woli bym spożytkował swoje siły na coś innego, niż walka z wrogiem?"
- Trish... Czy chcesz abym Ciebie zaniósł do tartaku? - nawołuję widząc wręcz zwolnione tempo ruchów magiczki. Mimo zbytecznej uwagi staram się nie dać poznać, że faktycznie dużo mi nie brakuje by przejść od słowa do czynu.
\\\
Wszystkiego najlepszego Trish.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 9:39, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Patrze z zainteresowaniem na dwójkę moich towarzyszy.
Paladyn próbuję oderwać czarodziejkę od asortymentu sklepikarza...
Nagle wpadam na pomysł:
- Być może Trish trzyma się stoiska jak rzep psiego ogona,
gdyż znalazła tam coś ciekawego?
Zauważam, że moja towarzyszka w dłoni trzyma pewien przedmiot.
Przedmiot ten wygląda na drewnianą figurkę,
w której całe miasto zamknięte jest w szklanej kuli.
Całe miasteczko w kuli, zostało odwzorowane z dużą precyzją.
Nie dziwię się, że czarodziejce rzecz ta, tak się bardzo jej spodobała,
że teraz nie chce ruszyć swego kupra i nam pomóc.
Przyglądam się cenie kuli, z zamiarem zakupu.
Przeszukuję swoje kieszenie z nadzieją znalezienia jeszcze jakiś pieniędzy na ów kulę.
Gdy takowe znajdę, zakupuję ten przedmiot
\\\
Życze ci nasza czarodziejko,
wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noruj
Quadfour

Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Wto 13:03, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Trish, jesteś w stanie pozwolić sobie na kupno tej pierdółki. Pozbawisz się ostatniego grosza, ale kula będzie twoja.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Noruj dnia Wto 19:18, 08 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 17:44, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Wyjmuję z kieszeni moje ostatnie pieniądze i zakupuję kulę.
Mam nadzieję, że Trish odczepi się od straganu.
Jeśli się nie ruszy, będziemy musieli użyć siły.
Oczywiście, że nie użyjemy pięści, ani żadnych innych części ciała,
dzięki którym można zrobić krzywdę.
Nie godziłoby się to z moimi "pacyfistycznymi" poglądami.
Po co mam walczyć, gdy nikt mnie nie zaatakował?
Użyłem swoich umiejętności podczas walki z orkami,
gdyż wiedziałem, że walka jest nie unikniona.
Gdyby orkowie z nami nie chcieli walczyć i dali mi to do zrozumienia,
to zostawiłbym ich bez walki, mogliby ucieć, lub podążyć własną drogą.
Orkowie to też jedna z rzeczy stworzonych przez Burguna.
Ta cecha jest naszą wspólną.
Na ogół jestem spokojny i nie używam siły,
nie chce wojen ani walk,
ale gdy ktoś mnie zaatakuje, to co? mam się nie bronić?
Zwykła głupota ludzi skrajnie pacyfistycznych.
Jedna z wielu rzeczy, które mnie irytują na tym świecie.
,, Bierz tę zabawkę i chodź z nami. Pieniedzy nie musisz oddawać. " - Lekko zniecierpliwiony powiedziałem do czarodziejki.
Mam nadzieję, że się pośpieszy.
Im szybciej wyruszymy, tym lepiej dla wszystkich, nie tylko dla nas.
\\\
Zacznę teraz troszeczke inaczej prowadzić moją postać...
Til powinien być postacią ciekawszą od tego posta,
dlatego też spróbuje go taką postacią uczynić.
Mam nadzieję, że się nie pomyliłem z tymi orkami,
jeśli tak to proszę o poprawe tekstu przez Noruja.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noruj
Quadfour

Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Wto 19:19, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Czy Trish chce sama zakupić kulę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 20:13, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Łał, to mi się podoba. Jeden mnie obsypuje prezentami, drugi chce nosić na rękach... I choć wyraźnie widzę, że przyczyną tej atencji nie jest mój urok osobisty, to i tak jest to całkiem przyjemne. Chowam kulę do kieszeni i z szerokim uśmiechem zwracam się do Tila.
- Serdecznie dziękuję, mój drogi, to bardzo miłe. - Przez chwilkę mam ochotę dodać, że skoro zostało mi trochę pieniędzy, to jeszcze za czymś się rozejrzę, ale postanawiam jednak nie przeciągać struny. Odwracam się do Tinesa. - Tobie również dziękuję za interesującą propozycję, ale lepiej będzie, jeśli zachowasz siły na później - coś mam przeczucie, że mogą się przydać. A tymczasem prowadź do tej południowej bramy, skoro tak wam się śpieszy.
\\\
Dziękuję za życzenia, panowie, miło, że pamiętaliście.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 22:53, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
- Szkoda. Przynajmniej miałbym pewność, że się nie zgubisz - odparłem do Trish z dużo większym spokojem, przy tym już ruszając z miejsca. Czyżbym się zawiódł? Może, ale przy okazji coraz lepiej poznaję z kim pracuję. Słysząc żywo reagującego Tila, aż się zdziwiłem, ale uznałem, że najwyraźniej się przyzwyczaił do naszej obecności i przestał się tak krępować przy nas.
"Hmm...Południowa brama... Najszybciej chyba będzie tędy." - rozglądając się kieruję się do jak najszerszej drogi, która skierowana jest na północ. W końcu przez bramę też powinny wjeżdżać wozy.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noruj
Quadfour

Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Śro 15:52, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Dość szybko docieracie do bramy południowej, która swoją drogą wygląda zupełnie jak ta, którą wkroczyliście do miasta. Mijaliście po drodze ludzi, którzy rzucali wam dziwne spojrzenia - tak jakby zastanawiali się, czemu możecie szukać na południu Asgun? Poza tartakiem (o którym jest ostatnio głośno) nie ma tam wszakże nic ciekawego. W dawnych latach na zupełnym południu mieszkała wyłącznie wiedźma Neva i były członek społeczności zakonu Estasa - Lyrpus. To były jednak stare czasy. Stanęliście więc w bramie, ciągle był ranek - przed wami widniała polna droga - na horyzoncie nie widzieliście jeszcze lasu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 19:00, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
- Dobra. Pięknie. Złote łany tu przed nami, a las hen daleko. Jak się czujecie? damy radę przejść to na raz? - powiedziałem odwracając się na chwilę do grupy przy bramie i równając z nimi krok.
" Szkoda, że nie pomyślałem o spytaniu o jakiś transport. Przecież na pewno drwale mieli jakieś wozy by choćby transportować drwa do tartaku."
Idę dalej z nadzieją rozglądając się za jakimś możliwym transportem. Myślałem, że las będzie widoczny choć na horyzoncie, ale skoro go nie ma, to sama droga pewnie zajmie kilka godzin. "Ehh... Przynajmniej śniadanie dobre zjadłem."
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 19:34, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Choć do tartaku jest nadspodziewanie daleko, to na wszelki wypadek już teraz wyczulam wszystkie zmysły, a zwłaszcza "nadzmysły", nastawiając się na poszukiwanie jakichś śladów magii.
- Jak się zmęczę, to dam ci znać. Wtedy będziesz mógł mnie zanieść, o ile twoja oferta jest nadal aktualna. - Szczerzę zęby do Tinesa. Wprawdzie zaczynam się robić głodna, więc perspektywa kilkugodzinnego spaceru lekko mnie przeraża, ale przecież za żadne skarby świata nie przyznam, że z moim śniadaniem było coś nie tak.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:05, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
- Spokojna głowa. Jak będziesz chciała to chętnie Ciebie potrzymam na rękach. W razie czego mogę pomóc też w innych sprawach. - odpowiadam wystawiając język i odwzajemniając "wyszczerz". - A wy? Til? Caan? Jak się zapatrujecie na wędrówkę? - pytam pozostałych patrząc jeszcze kilka razy do tyłu za możliwym transportem, ale jeśli niczego nie widzę to daję temu spokój.
"Ciekawe co w ogóle będę miał robić przy tym artefakcie."
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|