Forum Kroniki Asgun Strona Główna Kroniki Asgun
"Bycie wychędożonym przez drapacza, nie może być przyjemne, no chyba, że dla ekstremalnych masochistów. " Til
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Miasto Orków [Veth, Cathrina, Rieux, Rinet]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kroniki Asgun Strona Główna -> Scenariusze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Noruj
Quadfour
Quadfour



Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Opolskie

PostWysłany: Wto 20:06, 19 Sty 2016    Temat postu:

Wchodzicie do sporego pomieszczenia, w centrum którego widzicie podest z niebieską, lewitującą kulą. Deja vu? W środku coś niemiłosiernie cuchnie, aż skręca wam nosy. Po lewej stronie zauważacie niezdarnie rozbity namiot, który stoi prawdopodobnie tylko dlatego, że nie ma tu żadnego wiatru. Na ścianach widzicie wyrysowane kreski, widnieją one niemal wszędzie. W rogu pomieszczenia coś się kuli, zauważacie jakiś ruch...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noruj dnia Wto 20:22, 19 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 20:23, 19 Sty 2016    Temat postu:

Szykuję broń i w spokoju czekam na rozwój wydarzeń.

Ktoś wybrał sobie ciekawe miejsce na biwak. Choć z drugiej strony, nam też zdarzyło się nocować w dziwnych miejscach, ale nikt nie mówił, że wszędzie są pola namiotowe.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Śro 21:10, 20 Sty 2016    Temat postu:

Drzwi się otworzyły. Tak szybko, że prawię dostaję zawału. Wystawiłem rękę przed siebie, jakby miała mnie uchronić przed wszelkim złem całego świata.
A przynajmniej przed tym co miało stać się zaraz. Bo spodziewam się naprawdę wszystkiego. Pochodu orków, czy chociażby samego Władcy
Gednir. Kto wie? Może chodzi tu na spacery. Pomijając moje głupie myśli, trzęsę się. Być może to strach, a być może podekscytowanie na wskutek
tego co się stało. Przy próbie powiedzenia czegoś sensownego, z moich ust wydobyły się dźwięki, których opisać nie potrafiłby żaden muzyk. Zacząłem
się bać, że znów stracę głos.

// Miałem poczekać, ale minęło 24h.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Śro 23:56, 20 Sty 2016    Temat postu:

Od dłuższego czasu przyglądałam się uważniej rysunkom. Próbuję wypatrzeć coś co by pomogło zrozumieć idee tego miejsca. Jednak w tym coś mi przeszkodziło.

Cóż to?! Widzieliście?!

Zapytałam reszty z wyraźnie podniesionym głosem, po czym zaczęłam uważniej rozglądać się wokół.
Mam nadzieję że to tylko plątające się tu szczury.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 0:43, 21 Sty 2016    Temat postu:

To miejsce sprawia, że zaczynam tracić zmysły. Pora na odpowiedzi, sięgam po broń i zdecydowanie wkraczam do środka.
Powrót do góry
Noruj
Quadfour
Quadfour



Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Opolskie

PostWysłany: Czw 2:05, 21 Sty 2016    Temat postu:

Kiedy robicie krok w przód, światło pochodni pada na osobę, która kuli się w rogu komnaty. Zauważacie też, że po drugiej stronie widnieją duże kamienne drzwi, łudząco przypominające te, którymi weszliście do Orkowego Miasta.

Osoba spogląda na was, ale chowa wzrok przed światłem. Wyraźnie je rani... To sporej postury mężczyzna o długiej, splątanej brodzie, która sięga mu do żeber. Jego włosy również są niekrótkie i całe zlepione oraz potargane. Kogoś wam przypomina...

To Rieux.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noruj dnia Czw 2:09, 21 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 10:29, 21 Sty 2016    Temat postu:

A ten skąd się tu wziął? Chowam broń.

- Rieux? Co tu się wyprawia?

Coś mi mówiło, że rozdzielanie się to kiepski pomysł. Musiał wpaść w jakieś tarapaty, gdy czekał na zewnątrz. Niepokojące.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 12:07, 21 Sty 2016    Temat postu:

Od razu podbiegam w stronę rekruta.
"Co się tu dzieje?!" Krzyknęłam w duchu.

Jak to możliwe? - Patrzę z lekkim przerażeniem na naszego kolegę.

Zaczynam coraz bardziej obawiać się tego miejsca.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 17:38, 21 Sty 2016    Temat postu:

Te twarze, skąd je znam? To musi być jeden z tych koszmarów, które śnią mi się po nocach. Po chwili jednak słyszę imię. Rieux. Skąd ja to znam?
Domek w w lesie. Podchodzi do mnie kobieta. Podrywam się z miejsca. Łapię szybko za mój lekko wyszczerbiony topór. Na szczęście był pod moją
ręką. Ten topór. Chłód i zjawy... Próbuję wykrztusić z siebie jakieś słowa do kobiety, która przede mną stoi:

- Nhe... khy... pochoć... ho mnje. - Wstaję na obydwie nogi i z marsową miną przyglądam się przybyszom. Coś mi się przypomina. Góry i
te magiczne kule. Bariera. Obrazy migają mi w głowie, przez co zaczyna mi się robić niedobrze. Odwracam się do rogu i wymiotuję. Padam na jedno
kolano. Nienawidzę magii.

- Khim? Kim hesteście? - zdałem sobie sprawę, że nawet gdybym chciał z nimi walczyć, nie pokonałbym nawet... Palatynki. Gdzie do cholery
widziałem tą twarz?!
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 19:39, 21 Sty 2016    Temat postu:

- Coś mi mówi, że przynajmniej jedno z nas spędziło w tych podziemiach nieco więcej czasu.

Przyglądam się chwilę naszemu bohaterowi.

- Rieux! Weź się w garść! To my, twoja kompania z wyprawy w góry, rozstaliśmy się przy jednej z takich kul. Mów jak się tu znalazłeś, wszystko co pamiętasz.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 19:39, 21 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pią 13:57, 22 Sty 2016    Temat postu:

Podnoszę się z kolana.
Pozostali dwaj... Blondyn i kudłacz. Kule. Na samym początku była tylko jedna. Ostatnie wspomnienie... Promień otwierający drzwi.
Blondyn zaczyna krzyczeć. Łapię się za uszy. Boli jak cholera. Cisza daję się we znaki. Czuję jakby krew zaczęła cieknąć z uszu, ale na ręce mam tylko
pot. Trójka znikająca za drzwiami. TO jest ostatni obraz. Kudłacz, za którym zamyka się brama. Już wszystko pamiętam. Łapię topór oburącz.
Wszystko mi jedno czy zginę czy nie, bo ostatnie miesiące mego życia nie miały żadnej wartości.

- Zostawiliście mnie tutaj. Cała trójka - pociągnąłem nosem, a ręce na toporze zacisnęły się mocniej. - Zapomnieliście o mnie. - Kreski na ścianie
tworzyły już ciąg bez końca. - Nie ma was tu. Jesteście halucynacją. - Powiedziałem ze złością w głosie. Druga kula i brama.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 13:57, 22 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pią 15:49, 22 Sty 2016    Temat postu:

- Dobra, skoro nas tu nie ma, to pozwól, że najpierw się rozejrzymy.

Kiwam znacząco do reszty. Broń nadal w pogotowiu, zaczynam przechadzać i rozglądać się dokładniej po sali, ze szczególnym uwzględnieniem namiotu.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pią 17:03, 22 Sty 2016    Temat postu:

Czy on postradał zmysły? Wygląda, jakby chciał nas zaatakować. Nie bardzo wiem, co powiedzieć, jestem zbyt zaskoczony. Ściskając broń, rzucam pytające spojrzenie towarzyszom i czekam na to, co się stanie.
Nie ukrywam, że jestem zaniepokojony. Wolałbym nie krzyżować więcej mieczy z kumplami. Albo toporów.
Powrót do góry
Noruj
Quadfour
Quadfour



Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Opolskie

PostWysłany: Pią 23:08, 22 Sty 2016    Temat postu:

Veth dyskretnie rozgląda się po wnętrzu - nie dostrzegasz niczego nietypowego, poza niezdarnie rozstawionym namiotem. Wygląda jednak zwyczajnie - nie dostrzegasz co jest w środku, prawdopodobnie jakiś plecak. Jesteś niemal pewny, że to ta sama komnata, w której zostawiliście Rieux.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 23:28, 22 Sty 2016    Temat postu:

Rozluźniam uścisk w dłoni. Halucynacje nie powinny olewać własnego właściciela. Wiem, bo nie jest to moja pierwsza halucynacja. Druga kula.
Jeśli jesteście prawdziwi, to mi to...

- Udowodnijcie - powiedziałem, nie zdając sobie sprawę, iż tylko ostatnie słowo wydobyło się z mojego gardła. Puszczam topór i zostawiam go koło
świeżych wymiocin. Ocieram twarz brudnym i lepiącym się do skóry rękawem. Ruszyłem w kierunku kuli i włożyłem do niej rękę. Dzięki dniom
praktyki bez problemu nakierowałem promień na drugie drzwi. Tam jest druga kula, MUSI tam być.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 23:29, 22 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Noruj
Quadfour
Quadfour



Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Opolskie

PostWysłany: Pią 23:33, 22 Sty 2016    Temat postu:

Widzicie jak Rieux, krokiem zombie - podchodzi do piedestału i z wprawą robi coś z kulą. Tak jak wcześniej, z kuli wystrzeliwuje promień - ale Rieux przenosi go na ścianę. Przez chwilę zastanawiacie się, czym ma to służyć, ale po chwili ściana zamienia się w kamienne wrota, które w efekcie się otwierają. Daleko - w głębi odkrytego korytarza widzicie drugą, lewitującą kulę.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noruj dnia Nie 1:58, 24 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 23:41, 22 Sty 2016    Temat postu:

Przez moment w bezradności odwracam się do Rineta, ale to co widzę wreszcie układa wszystkie myśli.

- Rieux, Ty idioto. Zabrałeś rękę z kuli, gdy przeszliśmy przez drzwi, prawda?

Ruszam w kierunku wrót, dając wyraźny sygnał Cath, by szła ze mną, nigdy nie powinniśmy byli zostawiać kogoś, ani oddzielać się samotnie.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 13:05, 23 Sty 2016    Temat postu:

Od razu zrozumiałam o co chodzi Vethowi, ale nadal nie wiem co tu się dzieje.
Co się przed chwilą stało? Jak?
Tylko takie myśli krążyły po mej głowie.

Spoglądam jeszcze w ciszy na Rineta i Rieux, ale po chwili powolnym krokiem, idę za Vethem.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 15:23, 23 Sty 2016    Temat postu:

Patrzę na ich zdziwienie z uśmiechem. Takim uśmiechem, że gdyby go zobaczyli, zaczęliby coś podejrzewać. Gdy jednak Veth mnie obraził uśmiech
spełzł mi z twarzy, a na jego miejscu pojawił się złowrogi grymas. Warknąłem na niego, po czym dodałem:

- Lepiej mnie nie denerwuj. To WY po mnie nie wróciliście. Czekałem na Was, aż do teraz. Widzisz te kreski na ścianach? To każdy dzień czekania na
Was. Więc nie pierdol mi że zdjąłem rękę z kuli, ponieważ prędzej odpadła by mi, zanim Wy byście przyszli.


Patrzyłem jak mężczyzna z kobietą podchodzi do drugiej kuli. Można powiedzieć, że miałem Déjà vu. Dlatego powiedziałem:

- Kudłaty, ty zostajesz. Nie chcę powtórki z rozrywki.

/// @Noruj
Powiedzmy, że Adrap to drugie imię Rieux Wink


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 15:26, 23 Sty 2016, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 19:23, 23 Sty 2016    Temat postu:

Aha, czyli teraz to ja mam tu zostać, żeby zrobili mi pranie mózgu.
"Kudłaty". Z tego co widzę, to on jest zarośnięty jak krzak w lesie Burguna, a nie ja.

- Słuchaj, a może utniemy ci kawałek włosów i ułożymy z kamieni podest, który sięgnie do kuli? To będzie prawie jak zostawienie beczki na przycisku.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kroniki Asgun Strona Główna -> Scenariusze Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 7 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin