 |
Kroniki Asgun "Bycie wychędożonym przez drapacza, nie może być przyjemne, no chyba, że dla ekstremalnych masochistów. " Til
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 0:49, 26 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Co tu się dzieje... - Mamroczę cicho pod nosem, rozglądając się po ścianach.
Nie możemy Go tak zostawić. Mamy zadanie do wykonania.
Rekrut jest nam potrzebny, to po pierwsze. Po drugie, nie wiemy jak długa wędrówka jeszcze będzie. Nie powinniśmy się rozdzielać na długi czas. Zwłaszcza w takim miejscu jak to.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 0:57, 26 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
- Cath ma rację. Jeśli znowu się rozdzielimy, będzie tylko gorzej.
Biorę kulę we własne ręce, by brodacz mógł przejść. Wspólny przeciwnik raz dwa nas ze sobą pojedna.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noruj
Quadfour

Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Wto 13:15, 26 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Rinet ponownie kładzie rękę na kuli, a wrota otwierają się z trzaskiem... Rieux ciągle tam jest, siedzi w kącie i ma głowę spuszczoną w dół.
Dla perspektywy Rieux minął tydzień, od kiedy jego kompania ponownie go odcięła. Nie postradałeś zmysłów tylko przez to, że już niejako przyzwyczaiłeś się do tej komnaty...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 23:51, 26 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Leniwie wyciągam szyję razem z głową ku górze. Znowu halucynacje? Mam tego serdecznie dość. Może zaczną otwierać tą bramę codziennie i zamykać
mi ją przed samym nosem? To byłoby ciekawe urozmaicenie. Śmieję się głośno:
- Ha, ha, ha. To znowu wy? Rinet, Cathrina i Veth! Witam was... w moich skromnych progach. - Ostatnie słowa były słyszalne tylko dla mnie.
Imiona przypomniałem sobie zaraz potem, jak ostatnim razem sobie poszli. Ruszyłem im na przywitanie. I tak wiedziałem, że nie dam rady wyjść za
otwartą bramę, ponieważ jest otwarta tylko w mojej głowie. Jednak nie widziałem powodu dlaczego by się z nimi nie przywitać. Poza tym, że
zmarnowali mi całe życie.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 23:51, 26 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 23:55, 26 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Uśmiecham się do Rineta rozkładając ręce.
- No i masz swojego obłąkańca. Pamiętaj, miał dużo czasu, żeby otworzyć przejście po swojej stronie. Nie skorzystał, pewnie dobrze mu w tych ciemnościach.
Ruszam w kierunku schodów, obejrzę je sobie dokładniej.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noruj
Quadfour

Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Śro 0:06, 27 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Dla Rieux:
Rieux przez ten tydzień otwierał bramę kilkukrotnie - zrobił to praktycznie od razu, kiedy został ponownie zamknięty, ale kiedy to robił - w ukrytej sali nie widział nikogo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 18:00, 27 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Coś mi mówi, że jeśli spuścimy z niego wzrok na chwilę, to wrócimy bez niego albo bez własnych kończyn.
- Otrząśnij się z tego. Bądź mężczyzną. Mamy zadanie do wykonania.
Kiwam głową do Rieuxa i Cath, byśmy ruszali dalej i dołączam do Vetha.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 18:48, 27 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Nawet nie patrzę czy Rinet odszedł od kuli zanim Rieux zdołał przejść przez wrota, staję u podnoża schodów i spoglądam jak daleko prowadzą. Coś mi mówi, że warto też sięgnąć po broń.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:25, 27 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Zdołał, zdołał. Prawda, brodaczu?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 14:52, 28 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Przeszedłem przez z salę z dziwnym uśmiechem. Ktoś kto go widział mógłby pokusić się o stwierdzenie, iż jest on szaleńczy. Ale w tych
ciemnościach nikt nie mógł go ujrzeć. W głowie słyszę tylko:
Jesteś w drugiej sali. Czas się rozerwać.
Staję przy kuli, przy której stał Rinet. Co jak co, ale nie podejrzewałbym go o takie zachowanie. Nie żebym był jakoś specjalnie
wdzięczny, ale naprawdę miło. Może mu nawet kiedyś za to podziękuje, kto wie? Na razie muszę się upewnić czy to nie halucynacja. W sumie
ciekawe czym ten stan umysłu różni się od zwykłego życia? Teoretycznie niczym, tylko podczas życia działają na człowieka różne prawa, a
halucynacja nie ogranicza zupełnie niczym. Czyli mogę robić wszystko ze wszystkimi. Jaki piękny to stan. Na twarzy pojawił mi się znów ten
uśmiech, gdy spojrzałem, na stającego do mnie plecami Veth'a. Szkoda byłoby z niego dość szybko wychodzić, więc na razie się nie
odzywam i ruszam w kierunku schodów.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noruj
Quadfour

Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Czw 16:24, 28 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Schody są dość szerokie, spokojnie moglibyście wszyscy się na nich pomieścić w jednym rzędzie. Idą też bardzo wysoko, ale kiedym zaglądacie w górę, to macie wrażenie, że u szczytu widzicie jakieś światło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 17:29, 28 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Śmiało wspinam się do góry. :)
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 17:29, 28 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 17:51, 28 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Tak jak ja. Spacer w stronę światła to miła perspektywa.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 19:48, 28 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Podchodzę do schodów. Widzę, że spokojnie możemy przejść wszyscy razem obok siebie, jednak postanawiam iść za nimi. To przez te światło. Niby małe,
ale wyczuwam lekki lęk i ekscytację. Wreszcie zobaczę coś co nie jest oświetlane promieniem kuli. Mam nadzieję, że wyjdziemy już z tego miasta
orków, które według mnie miastem orków, być nie mogło. Bo nawet orkowie nie są na tyle tępi, aby tworzyć miasta z których nie można się wydostać.
Chyba, że siedziałem w sali orkowych masochistów...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noruj
Quadfour

Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Sob 0:34, 30 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Wspinacie się po schodach, a kiedy docieracie na szczyt, zauważacie, że światło jest magiczne. Na ścianach wisiały małe lampy, z których padało blade niebieskawe światło, podobne do tego z kul. Przed wami stoją kolejne drzwi, ale z normalnym uchwytem - macie wrażenie, że za drzwiami słyszycie świst wiatru.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Sob 1:57, 30 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Drzwi wyrastają powoli na naszego największego przeciwnika, zaraz po magicznych kulach. Otwieram bezzwłocznie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noruj
Quadfour

Dołączył: 17 Lut 2015
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Sob 20:52, 30 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Veth otwiera drzwi i natychmiast uderza was fala przyjemnego powietrza. Odczuwa to zwłaszcza Rieux, który od tak długiego czasu nie zaznał świeżego powietrza, nie mówiąc o czystej wodzie. Jest już noc.
Przed wami rozciąga się sporej wielkości kotlina. To co widzicie zapiera wam dech w piersi - orkowe miasto w całej swojej okazałości. Widzicie rzędy kamiennych domów, wysokie wieże, brukowaną drogę. Całe miasto jest otoczone z każdej strony górami... Widzicie lampy, zasilane jakimś rodzajem magii - dają one takie same światło, jak te, które przed sekundą zobaczyliście.
Najbardziej rzuca wam się w oczy najwyższa wieża w mieście, położona na samym końcu miasta, u skraju gór.
W mieście panuje złowroga, ale jednocześnie magiczna cisza... Oczami wyobraźni widzicie panujące tu wcześniej życie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Sob 21:49, 30 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Więc ten loch był tylko czymś w rodzaju bramy do miasta. No, teraz to faktycznie miasto przypomina. Właśnie w ten sposób wyobrażałem sobie takie miejsce. A ta wieża w oddali krzyczy głośno "jestem waszym celem", więc chyba jest już jasne, w którą stronę mamy się udać.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Sob 22:35, 30 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Rozglądam się ze zdumieniem po okolicy:
-Miasto Orków. - Przerwałam na chwilkę. - Piękne miejsce. Mroczne, tajemnicze i jednocześnie piękne.
Odwracam się w stronę Rineta, po czym dodaję:
-Nie wiemy, czy to rzeczywiście nasz cel. Faktycznie, najbardziej rzuca się w oczy, jednak nie powinniśmy wysuwać tak pochopnych wniosków.
Po tym, zaczęłam rozglądać po budowlach, czy może jeszcze jakieś miejsce wyróżnia się od tego mieszczącego się daleko na końcu miasta.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 22:37, 30 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Sob 23:49, 30 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
- Cel?
Nie nadążam, ale ruszam wszędzie za Rinetem, jeśli zamierza nas gdzieś poprowadzić.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|